Dziś jest sobota, a od poniedziałku znowu idę do szkoły... No cóż. Nie mogę zaniedbywać obowiązków szkolnych. Liam pojechał na wekeend do dziadków i zostałam sama. Co dzisiaj robić, co dzisiaj robić? Pytałam się w myślach. Wiem! Zayn. Złapałam za telefon i wyszukałam numer chłopaka. Już po chwili dzwoniłam z nadzieją, że odbierze.
- Halo? - usłyszałam jego głos po drugiej strony słuchawki.
- Hej Zayn. Tu Megii - powiedziałam z uśmiechem na twarzy, że odebrał.
- Ooo. Cześć. Co tam u Ciebie? - zapytał.
- No wiesz. Nudzę się. Nie masz ochoty gdzieś wyjść? - tym razem ja postanowiłam zapytać.
- Jasne! W sumie też nie mam nic do roboty. To za 30 minut wpadnę po Ciebie. - odpowiedział entuzjastycznie i po chwili się rozłączył. Ubrałam się w wygodne ciuchy, które były odpowiednie do pogody. Pomimo początku września, pogoda nadal była słoneczna. Położyłam się z powrotem na łóżku i wpatrywałam w okno. Jak dobrze, że się wszystko ułożyło. Rozglądałam się po pokoju i myśłałam. Moje życie wciąż się zmienia. Ludzie się zmieniają, ale ja nie. Jestem cały czas tą samą dziewczyną sprzed kilku lat. Mój pokój też jest taki sam. Zielono-fioletowe ściany, na nich pełno rysunków, zdjęć i plakatów. Jedno wielkie okno od podłogi, aż po sufit. Obok drzwi balkonowe, a zaraz koło nich wejście do łazienki. Na prostopadłej ścianie, znajduje się okno z widokiem na świat. Zaraz koło Niego moje dwuosobowe łóżko. Z boku znajduje się szafka nocna, a nieopodal drzwi do garderoby. Może i mały ten pokoik, ale za to bardzo przytulny. Leżenie na łóżku i rozmyślanie nad moim życiem lekko mnie znudziło. Postanowiłam zejść na dół. Powoli schodziłam po schodach już po chwili znajdywałam się w nowoczesnej czarno-białej kuchni. Złapałam za jabłko i oparłam się o blat kuchenny. Po chwili po całym domu rozchodził się dzwonek do drzwi. Ruszyłam, aby je otworzyć. Chwyciłam za klamkę i przyciągnęłam do siebie dębowe drzwi, a moim oczom ukazał się Zayn.
- Czeeść! - uśmiechnął się i przytulił mnie na powitanie. Odwzajemniłam uścisk i wpuściłam go do środka.
- To co gdzie dziś idziemy? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Gdzie nas nogi poniosą. - zaśmiał się odpowiadając na moje pytanie.
- No to ruszamy! - krzyknęłam. Naszą wspólną reakcją na moje zachowanie był wybuch śmiechu. Poszliśmy do przedpokoju, złapałam za bluzę i już po chwili kierowaliśmy się w stronę parku, który był nieopodal mojego domku. Zasiedliśmy na jakiejś ławeczce i pogrążyliśmy się w rozmowie.
- Hm... Znamy się od jakiegoś czasu, a prawie nic o Tobie nie wiem. - stwierdził Zayn.
- No w sumie tak. To Zagramy w 5/5? - zapytałam. Malik uniósł tylko brew do góry w zapytaniu o co chodzi. - To taka gra, że zadajemy sobie pytania na zmianę. Najlepiej po 5. Można zadać własne pytanie, bądź "oddać pytanie" czyli zadać to samo co osboa przeciwna.
- Aaa.. No to zgoda. To ja zacznę. - skwitował. - Masz rodzeństwo?
- Nie. Jestem jedynaczką. - odpowiedziałam na to jakże banalne pytanie. - Masz jakieś nałogi?
- Tak. Palę papierosy. - odparł. - Oddaję pytanie.
- Ja, nie mam nałogów. Chyba, że jedzenie żelek to też nałóg. - wyjaśniłam na co buchnęliśmy śmiechem. - No dobra.. Słyszałam, że przeprowadziłeś się tutaj. Gdzie wcześniej mieszkałeś?
- W Bradfort. Rodzice wysłali mnie na obóz artystyczny i tam spotkałem chłopaków. No, i tak się zaprzyjaźniliśmy. - wyjaśnił mi w skrócie. - Lubisz uprawiać sport?
- Może tego po mnie nie widać, ale uwielbiam! Specjalizuję się w siatkówcę i piłce nożnej. - odparłam z entuzjazmem. Ahh.. Pamiętam jak z tatą w dzieciństwie graliśmy i się baiwiliśmy. To były czasy. - Oddaję pytanie.
- Rzeczywiście tego po Tobie nie widać. - zaśmiał się za co dostał kuśkańca w bok. - Ja też się specjalizuję w sporcie. Najlepiej mi idzie z piłką nożną. - wyjaśnił. - Miałaś chłopaka?
- Yyy.. Nie, nie miałam. - odparłam już trochę mniej entuzjastycznie na co Zayn buchnął śmiechem. - A pff... Wal się Malik z takimi pytaniami. - wystawiłam mu język.
- No dobra, dobra. Nie gniewaj się. To ostatnie pytanie ode mnie. - powiedział i na chwilę się zamyślił. -Jakie jest Twoje największe marzenie? - zadał pytanie.
- Moje? W przyszłości chciałabym mieć pracę związaną z tańcem bądź fotografią. Kocham to . - uśmiechnęłam się do Niego co On odwzajemnił.
- Twórcze i bardzo do Ciebie pasuje. - oznajmił. - Hm.. Idę po lody. Chcesz też? - zapytał i wstał z ławki.
- Jasne. Dla mnie śmietankowe z polewą toffi. - wyszczerzyłam do Niego ząbki, a On ruszył do najbliższej budki z lodami. W tym czasie zadzwonił do mnie telefon. Automatycznie sprawdziłam kto dzwoni. Osobą, która próbowała się ze mną skontaktować był Liam.
- Cześć Kreciku. - powiedziałam na początku, od razu po odebraniu połączenia.
- Cześć Żółwiku. - zaśmiał się. - Co tam u Ciebie?
- Jestem z Zaynem na spacerze. Aktualnie On poszedł po lody. - oznajmiłam z entuzjazmem, na co po drugiej stronie słuchawki mogłam usłyszeć ten charaktrystyczny śmiech Liama.
- No to smacznego. I pozdrów go ode mnie. - stwierdził.
- Jasne. Kiedy wracasz? - zapytałam. Szczerze to nie mogłam się doczekać, aż będę mogła spędzić z nim czas.
- Jutro, po obiedzie. Co, już się stęskniłaś? - zapytał radośnie.
- No wiesz Braciszku. Nudzi mi się. A szczerze to tak. Stęksniłam się . - odpowiedziałam na Jego pytanie.
- No to jak przyjadę pójdziemy do Wesołego miasteczka. Nie będzie Ci się nudzić. - oznajmił. Moje kąciki ust automatycznie uniosły się ku górze.
- A nie możemy siedzieć w do... - nie dokończyłam, ponieważ poczułam mocne uderzenie w głowę. Nie wiem co się stało, ale chyba ktoś mnie ogłuszył. Straciłam przytomność....
_______________________________________________________
No Ceeeś! ;* <3 Mamy rozdział 7. Zapewne zaraz będziecie na mnie krzyczeć, że znowu chcę jej coś zrobić. No, ale w końcu musi się coś dziać. Teraz Was potrzymam w niepewności. Muahauahuahah! Nie będziecie wiedzieć co się stanie. Mam pomysł na kolejny rozdział, ale nie wiem jeszcze czy nie rozłożyć tego na dwa, lub trzy :) Nie wiem. Okażę się... ;] Do tego nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział, ponieważ tak cholernie mnie boli brzuch, że prawie na pogotowie pojechałam ze szkoły. A tak to tylko wylądowałam u lekarza. Dostałam 4 zastrzyki w tym jeden w tyłek. Ał... Wsystko mnie boli.. Przy okazji. Dodałam zakładkę "O mnie" więc jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć to możecie tam zajrzeć ^^ Pozdrawiam ;* <3 xxx
Zagadka: Co się stanie, skoro Megii straciła przytomność?
Mamy swoje wzloty i upadki. Jak jesteśmy sami nie uda nam się podnieść. Musimy doznać porażki, aby znaleźć szczęście. Wtedy pojmujemy co to przyjaźń. Właśnie wtedy, gdy trafimy na dno, odnajdujemy osobę, która wyciąga do nas pomocną dłoń. Powoli zaczynamy się od Niej uzależniać, staję się Ona narkotykiem, aż w końcu jest dla nas powietrzem. Tak jest w tej historii. Odnajdują się osoby, które dopełniają się wzajemnie i nie potrafią oddzielić, ponieważ znalazły to co w życiu najważniejsze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przykro mi z powodu zastrzyków. Jak ja ich nie cierpię xD A sama muszę dostać w dupsko aż 10! Czaisz to? Bo ja jeszcze nie ogarniam :D
OdpowiedzUsuńNo rozdział świetny, fajnie napisany i akcja jest. No ale rąbnę Cię za to że kończysz w takich momentach. Nie mam zielonego pojęcia co może się stać Magii. Może ktoś ją porwie? Albo nie wiem... czekam na to co Ty wymyślisz, pozdrawiam Asiek :*
Zdrowiej szybciutko :(
OdpowiedzUsuńNo więc wyjścia są dwa
pierwsze - Zayn ją znajdzie jak te puste blondynki nad nią stoją lub po prostu ją znajdzie nieprzytomną
drugie - zostanie porwana, ale bardziej prawdopodobne jest to pierwsze ^_^
Ale w oby dwóch przypadkach i tak zrozumie że ją kocha xp
Pozdrawiam i życzę zdrowia :**
Współczuję ci z powodu tych zastrzyków. Biedactwo ty moje... :(
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny! Ale za krótki! Ale słodko, że tak tęskni za Liamem (moim przyszłym mężem xd) Myślę, że to były te plastiki. Oby ja nie porwały. Niech Zayn ją znajdzie i zmasakruje lodami napastników :) haha :D
Czekam na nn :)
Pati Payne ;* - Twoja mamusia xd
Pewnie tak, ale Zayn ją zabierze do szpitala i będzie dobrze :) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńJa się chyba zabije!!! Jak mogłaś skończyć w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńRozdział za krótki!!! Ale SUPER ;D A Megii zostanie porwana! Tak myśle ;)
Współczuje ci z powodu zastrzyków w DUPE xD Hahaha
Czekam na nexta!! :D
Z poważaniem: Twój zjeb Daria Styles:**
Współczuję, też nie lubię zastrzyków :D A co do rozdziału to :
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie?!
I dlaczego tak mało Liama? :C Ok, ok. Nie czepiam się już, a rozdział super :D
Megii ma się nic nie stać, rozumiesz? xd
Co do zagadki to też mam przeczucie, że to te plastiki. Czekam na nn ;3
~Vicki :3