środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 5 " Nie, proszę zostań "

Z dedykacją dla Nikki Hoff, Patrycji(ZboczoneA&P), Yeaaah ;3, Asiek 1323Victoria Tomlinson i DeDe Styles ;D   Zgadliście, że to jej ojciec, ale nie do końca mi o Niego chodziło xD Ale cóż moja głowa tego nie przemyślała xd




Znowu widok tych dziewczyn. Tym razem zaczęły mnie gonić. Biegłam i krzyczałam o pomoc. Mój głos rozchodził się wśród skał. Dobiegłam do klifu. Nie mogłam dalej iść. Obróciłam się za siebie, a te dziewczyny mnie zrzuciły. Zaczęłam krzyczeć, błagać o pomoc. Runęłam do wody. Moje ciało objął chłód. Dreszcze przechodziły mnie całą. Czułam jak w moich płucach gromadzi się woda. Nie mogłam oddychać. Każdy zakamarek mojego ciała pragnął tlenu. Traciłam kontakt ze światem. Nagle w oddali moim oczom ukazał się Anioł, a obok Niego mój tata. Zaczęłam biec w ich stronę. Wpadłam w objęcia taty.
- Córciu! Jakaś Ty już duża. - uśmiechnął się do mnie.
- Tato co się stało? - zapytałam.
- Nie bój się.. Jestem cały czas przy Tobie i przy mamie. Twoja mama właśnie walczy ze śmiercią, która próbuje Ciebie dorwać. - wyjaśnił - Nie bój się, nie pozwolę na to. Chcę Ci tylko powiedzieć jedno.
- Mamy mało czasu David - powiedział Anioł.
- Dobrze. Megii to jest mój Anioł stróż. On mi pomaga Was pilnować. Proszę Cię. Nie odrzucaj tego co się zdarzy. Musisz w końcu się przełamać. Nie bój się. Ja Cię obronię. Jeśli podejmiesz właściwą decyzję będziesz szczęśliwa. Ja w Ciebie wierzę, że jesteś gotowa. Tylko pamiętaj. Musisz się przełamać i w końcu być tą dziewczynką, która bawiła się ze mną kilka lat temu. Nie bój się. - wytłumaczył szybko i mnie przytulił. - Leć. Musisz wrócić. Wspierać mamę, Liama i chłopaków. Bądź sobą i dziel się szczęściem z innymi. A wtedy ja zawsze będę przy Tobie. - oznajmił i wypuścił mnie ze swoich objęć. Anioł złapał mnie za rękę i odleciał ze mną w nieznanym mi kierunku. Wylecieliśmy za jakąś bramę. Anioł postawił mnie na ziemi życzył powodzenia i przytulił, a później odleciał. Ja szłam nie wiadomo gdzie, w pewnej chwili zrobiło mi się słabo i chyba zemdlałam...

* Oczami Emily *

Robiłam już chyba wszystko. Ona umarła. Moja córka umarła. Siadłam na krzesło i się popłakałam. Do sali wszedł Liam, który zobaczył mój stan.
- Nie wierzę.. - spojrzał na maszynę, która nie wykrywała żadnego pulsu. - Wyjdźmy stąd.
Już wychodziliśmy z sali kiedy rozległ się odgłos maszyny. Chwila! Jest puls. Wyrwałam się z objęć chłopaka i podeszłam do łóżka, na którym leżała moja córka. Nagle można było usłyszeć wyraźny odgłos wektora. Megii zaczęła kaszleć i powoli otworzyła oczy.
- Mamo? - Szepnęła
- Boże córciu Ty żyjesz - krzyknęłam z radości.
- Tak. Dzięki tacie.. - Mruknęła. Nie uważam, że to dziwne. Często David śni się córce jak i mi. A do tego ona prawie umarła musiała się z nim widzieć. Uśmiechnęłam się do Małej i złapałam za rękę.
- Już wszystko dobrze. Jesteśmy razem. - Powiedziałam czule.
- To ja może już pójdę - Liam uśmiechnął się i ruszył w stronę wyjścia.

* Oczami Megii *

Obudziłam się. Znów jestem z mamą. Tato miał rację. Zaczęłam rozmawiać z rodzicielką, gdy nagle odezwał się Liam.
- To ja może już pójdę. - Powiedział i się uśmiechnął. Ruszył w stronę wyjścia z sali. Postanowiłam posłuchać taty. "Nie odrzucaj tego co się stanie, a będziesz szczęśliwa."
- Nie, proszę zostań. - Zaczęłam zanim jeszcze wyszedł. Może zyskam na przyjaźni z Liamem? Nie wiem. Czas pokaże.
- No właśnie Li. Tak się martwiłeś. - stwierdziła moja mama. Chłopak tylko szeroko się uśmiechnął i podszedł do mnie i mamy.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Było gorzej. Tylko wszystko mnie boli. - mruknęłam. Nagle do sali wpadł szef mojej mamy. Pan Tommy.
- Boże Megii Ty żyjesz - uśmiechnął się od ucha do ucha. - Brawo Emily! Uratowałaś ją!
- Tak. Udało się. - na twarzy mojej mamy znowu zawitał uśmiech.
- Mogę Cię prosić na chwilę? - znowu zwrócił się do mojej mamy. Ta kiwnęła głową na znak zgody i wyszła.
- Megii... Proszę powiedz co się stało? - zaczął Liam. I tego się obawiałam, że będę musiała się tłumaczyć.
- Nic. Po prostu się przewróciłam, a później jakiś kot na mnie na skoczył. - odparłam po chwili namysłu.
- Taak... Kot, a raczej trzy płci żeńskiej? - spytał z sarkazmem. Hm... Chyba się domyślił, ale skąd? Chwila, chwila... Malik!
- Em... - zacięłam się. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Powiedz.. Ja chce Cię tylko obronić... - oznajmił. W moich oczach pojawiły się łzy. Kiwnęłam tylko głową na tak. - Spokojnie. Już nic Ci się nie stanie. Już ja oto zadbam.
- Dziękuje. - szepnęłam. Li tylko czule pogładził mnie po policzku i się uśmiechnął. Nagle zawołała go moja mama.

* Oczami Emily *

Wraz z Tommy'm  wyszliśmy na korytarz.
- Wiem. Miałam się nie mieszać, ale nie mogłam pozwolić, aby moja córka umarła. - zaczęłam mówić jak najszybciej jak się tylko dało. No cóż nie chciałam stracić pracy.
- Spokojnie! - zaśmiał się. - Emi poradziłaś sobie świetnie. I chciałem się spytać czy zostaniesz moją asystentką? - zapytał. Oczy wyszły mi z orbit.
- Czy to ma być awans? - nie dowierzałam. Z normalnej lekarki awansuję aż o trzy pozycje?!
- Tak.. To awans. Potrafisz wiele. Jesteś taka sama jak David. Aż za bardzo uzdolniona. - uśmiechnął się, a ja go przytuliłam. Może jeszcze nie wiecie, ale Tommy to był najlepszy przyjaciel Davida.
- Ale co ja mam zrobić z Megii? - zapytałam. Przecież nie zostawię jej po tym co się stało.
- Ehhh... Rozumiem. To najwyżej weź urlop, a później zaczniesz... Ważne żeby mała była zdrowa.- stwierdził. Hm.. Chociaż...
- Poczekaj... - Weszłam na chwilę do sali i zawołałam Liama.
- W czym pomóc prze pani? - uśmiechnął się.
- Li mam do Ciebie wielką prośbę. - oznajmiłam z uśmiechem na twarzy. - Mógłbyś się zaopiekować Megii? Ona w szpitalu nie będzie zostawać, aby było miejsce dla pacjentów i będzie leżeć w domu. Do szkoły też nie będzie chodzić. Poprosiłabym waszego wychowawcę o usprawiedliwienie was. Tylko, że musisz się najpierw zgodzić, bo ja mam pracę, a się boję o nią. - wytłumaczyłam chłopakowi i czekałam na jego reakcję.
- Jasne proszę pani. Nie ma sprawy. - uśmiechnął się, a mi kamień z serca spadł.
- Dziękuje Ci. Megii w końcu znalazła prawdziwego przyjaciela. - powiedziałam mu, na co on się zaśmiał. Przytuliłam go do siebie i pognałam. - Leć do Niej, powiedz dobrą nowinę i zbierajcie się..
- Haha! Dobrze proszę pani. Się robi! Do widzenia. - odparł i po chwili go nie było. Westchnęłam tylko i zadowolona ruszyłam wraz z szefem do biura podpisać papiery...
_______________________________________________
Łapajcie szczęśliwe zakończenie ;D Rozdział pojawił się dziś, choć mógł w sobotę. No, ale moja ukochana Mamusia Pati też dodała dzisiaj więc mój szantaż się udał xD Mhm... Tak więc, kilka osób kontaktowało się ze mną z pytaniami kiedy oni będą razem. Wgl każdy chce kogoś innego. Jedni mówią Zayna inni Liama. Na razie to będzie tylko przyjaźń. W końcu wiecie, że Megii nie miała zbytnio zaufania do ludzi, a tu nagle z kimś chodzi? Nie... To nie jest logiczne xd W swoim czasie na pewno dojdzie co, do czego. Tylko nie wiem z kim Ona ma być ;D Później zrobię ankietę... Teraz życzę powodzenia, bo jutro sprawdzian szósto-klasisty. Sama to rok temu przechodziłam. Dostałam 33/40pkt xd Dobra, nie chwalę się xD Pozdrawiam i miłego wieczoru ;* <3 xxx

4 komentarze:

  1. Ty 33 punkty? Coś mi się nie chce wierzyć... A dlaczego? Bo ty jesteś dziwne cosię! I nikt na sali nie umarł ze śmiechu? Dobra, mnie to dziwi, ale ok :) Więcej sobie nie życzę takich szantaży! Na następny się nie zgadzam! A ja miałam na próbnym 40/40 :P Dobra, nie chwalę się :) Rozdział zajebisty! Jaram się, bo nic jej się nie stało xd Ach ten Liaś! Cudowny przyjaciel! Tylko pomarzyć... Ale ja bym go wolała w roli chłopaka, a nie przyjaciela, ale to moja wizja xd Odwala mi! Za dużo czekolady! haha ;D Ta scena na początku mnie lekko przeraziła! Czytając twojego bloga, czuję się jakbym sama przeżywała historię Megii. A następny ma być szybciej,a nie dopiero w sobotę! Bo jak nie to... Dopowiedz sobie resztę :D Z wielką niecierpliwością czekam na następny zarąbisty rozdział! :D
    Buziaki córeczko! xxx
    Pati Payne ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww *.* Liam zostanie z Megii w domu...bd się działo xd A Megii ma być z Liamem! Rozdział super, a wgl ten sen . Czekam na następny z niecierpliwością <3

    ~Vicki :3

    OdpowiedzUsuń
  3. oOO ja już wiem co oni będą tym domu robić:D
    Rozdział zajebisty, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń