sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 6 " Bo przyjaciel jest najlepszy w każdej chwili! "

* Oczami Megii *
* Dwa dni później *

Dziś znowu ma przyjść Li. Muszę to przyznać. Znalazłam przyjaciela. Codziennie przychodzi z rana, zajmuje się mną, wygłupiamy się. Mama ma ranne zmiany. W końcu też coś osiągnęła. I pomyśleć, że przez mój wypadek tyle dobrego się wydarzy. Wracając. Wstałam godzinę temu. Już się świetnie czuję i normalnie funkcjonuje, ale wszyscy i tak są przewrażliwieni. W tą godzinę zdążyłam się ubrać, ogarnąć i pożegnać z mamą, która ulotniła się do pracy. Siedziałam przy oknie u siebie w pokoju i rozglądałam się po panoramie, która rozlegała się za szybą. Zza chmur na niebie rozchodziły się promienie słońca.
- Wiem, że tam jesteś tato. Dziękuje. - szepnęłam sama do siebie i nadal wpatrywałam się w krajobraz za oknem. W pewnym momencie ujrzałam Liama, kierującego się w stronę mojego domku. Spojrzał w szybę i nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnął się do mnie szeroko, co ja odwzajemniłam. Po chwili już zbiegłam na dół, aby otworzyć chłopakowi drzwi.
- Heii - musnął mój policzek i mnie przytulił.
- Ceeś!! - powiedziałam głosikiem dziecka.
- Chodź do pokoju mam coś dla Ciebie. - wyszczerzył swoje ząbki i pociągnął mnie w stronę mojego pokoju. Zaśmiałam się i posłusznie poszłam za nim. Zatrzymaliśmy się dopiero padając na moje dwuosobowe łóżko. Dopadł nas nagły napad śmiechu, który przez kilku minutowy okres czasu nie chciał nas opuścić.
- Dobra, dobra. Ogarnijmy się! - zaśmiałam się jeszcze raz próbując się opanować.
- Spoko! A teraz zamknij oczy.. - zrobiłam to o co poprosił. Poczułam, że wyciąga coś spoza bluzy i kieruje to w moją stronę. - A teraz otwórz.
- Co to ? - zdziwiłam się, bo prezencik był w pakunku.
- No rozpakuj! - pognał mnie. Wzięłam i szybko rozdarłam papier i otworzyłam pudełko, a moim oczom ukazała się słodka pluszowa kaczka.
- Jaki ona słodka! - krzyknęłam zachwycając się. - Dziękuje!
- Daj zrobię Ci zdjęcie. - ustawiłam się ukazując swoją buźkę i pluszaka. - I gotowe! Mraaśnie wyszłaś.
- Haha dzięki! A teraz pokaż. - uśmiechnęłam się do Niego, a on podał mi aparat. Ha! Rzeczywiście słodko wyszło z tą kaczką.
- Dawaj wstawię na Twittera! - zabrał mi z rąk przedmiot i podłączył do komputera, a po chwili na Jego Twitterze zamieszczone zostało moje zdjęcie z dopiskiem " Ta słodziutka + kaczątko wychodzi zdjęcie wyjebane w kosmos! <3 @Megii_Stoner Mraahh! Tylko tak Cię opisać! <3 ;* xxx "
- Aww... - zamruczałam. Li się tylko zaśmiał na co ja zareagowałam podobnie.
- Weź przestań się śmiać jak ja! - powiedział poprzez wybuchy śmiechy.
- Ale ja sięnie śmieje jak Ty - szeroko się uśmiechnęłam i zachichotałam pod nosem.
- Właśnie, że tak. Małpa! - znowu buchnął śmiechem.
- Eii! Sam jesteś.. Jesteś.. Hm.. - zamyśliłam się na chwilę. Próbowałam wymyślić jakieś sensowne przezwisko - O! Wiem!  Jesteś Łośkiem!
- Pff... Ale za to przystojnym - wyszczerzył ząbki na co oberwał poduszką - Eii! Sama tego chciałaś!
No i zaczęła się wojna na poduszki. Trało to w najlepsze
- Jełop! - krzyknął dla żartów. Mhm...
- Matoł.
- Imbecyl.
- Ułom. - kolejne przezwisko padło z moich ust. I po chwili nie pohamowany śmiech. Li wykorzystał moją chwilę nieuwagi i znowu oberwałam poduszką lądując na podłodze, ale na szczęście na poduszce.
- O boże Megii nic Ci nie jest? - zapytaj z troską odrzucając poduszkę na bok.
- Nic. Spoko trzymam się - uśmiechnęłam się w jego stronę. Pomógł mi wstać, a gdy byłam już na równych nogach tym razem On oberwał ode mnie poduszką. - Masz za swoje.
- Eii! - parsknął śmiechem. Ja zaczęłam się powoli oddalać w stronę łóżka i na nie wchodzić, ponieważ chłopak zbliżał się coraz bardziej w moją stronę. I znowu zaczęła się wojna na poduchy. Nie wiem ile minęło, ale zabawa była znakomita. Nie wiadomo kiedy do mojego pokoju wpadł Zayn, a my go nawet nie zauważyliśmy. Zagłuszał go nasz śmiech. Mulat jak gdyby nigdy nic, cały uśmiechnięty wziął do ręki aparat i cyknął nam fotkę. Minęło jakieś piętnaście minut zanim się ogarnęliśmy.
- Wy to macie pomysły. Lepszego zajęcia nie mogliście znaleźć - zaśmiał się Zayn.
- No co? - zapytałam. - To już nie można zrobić sobie wojny na poduszki z przyjacielem?
- No można. Ale słodko razem wyglądaliście. - wyszczerzył się do nas. Na co my parsknęliśmy śmiechem.
- Megii w ogóle słodko wygląda - palnął Li, a ja się zaczerwieniłam.
- No widziałem fotkę na Twitterze. Rzeczywiście Mraśna. - Malik głośno się zaśmiał. - Teraz paczaj na tą.
- Kolejna? - tym razem ja się zaśmiałam. Moim oczom ukazało się zdjęcie z niedawna jak się biliśmy poduszkami. - Dawaj To!
- Co robisz? - spytał Liam.
- Teraz ja na Twittera wrzucę! - zaśmiałam się szyderczo. Po chwili na moim Twitterze ujawnione zostało zdjęcie z dopiskiem: " Bo przyjaciel jest najlepszy w każdej chwili! Kocham Cię Braciszku @Boy_Liam_Payne ;* <3 xxx "
- Nie słodź Siostrzyczko - zamruczał mi do ucha.
- Bo co mi zrobisz Braciszku? - cmoknęłam go w policzek.
- Dobra. Koniec tych rodzinnych czułości. - zaśmiał się Zayn. - Głodnyy jestem!
- To patatajamy do kuchni! - wskoczyłam Liamowi na plecy, a on się tylko zaśmiał i zszedł ze mną na dół. Postanowiliśmy przyrządzić na obiad naleśniki.
- Zayn rusz dupę i rozłóż talerze! - krzyknęłam, bo ten cały czas siedział na tyłku i tylko się przyglądał poczynaniom moim jak i Liama. Chłopak posłusznie nakrył do stołu, a już po chwili nasz obiad był gotowy. Nawet na Niego załapała się moja mama. Trochę się jeszcze powygłupialiśmy i pod wieczór Liam wraz z Zaynem wrócili do siebie do domu. Ten dzień mogę zaliczyć do jednego z najlepszych...
_______________________________________________
No to już 6 rozdział za nami :) Taki słodki wyszedł, co nie? :D Teraz staram się dopracować mój blog, jak i styl mojego pisania :> Podoba się? ^^ Teraz tak. Twittery Liama i Megii są prawdziwe. Z boku, w informacjach znajdziecie je. Wszystkie zdjęcia, oraz inne teksty które są zamieszczane w rozdziale na TT, są także w rzeczywistości zamieszczan :] W najbliższym czasie możecie się spodziewać zmian. Jeszcze nie wiem jakich, ale jest możliwość, że takie będą. Został także dodany spis treści. Łatwiej można si poruszać. I zostanie jeszcze dodane wiele innych gadżetów :3 To chyba tyle... Jeśli komuś nie skomentowałam rozdziału, to dlatego, że nie mam interntu w komputerze, tylko w telefonie. Niestety nie mam także takiej aplikacji jak dodawanie komentarzy. xd Ale jest na Androida aplikacja Blogger. :) To tyle... Pozdrawiam Buźka ;* <3 xxx

4 komentarze:

  1. A ja się mogę dziwić czemu nie mam żadnych powalonych komentarzy... haha :D Rozdział wyszedł...hmmm.. Mraśny! :D Te słodkie fotki! Ach ten Liaś... Ile bym dała za takiego przyjaciela...
    No to czekam na kolejny rozdział :) Chciałabym pisać takie dłuuugieee komentarze jak ty, ale nie potrafię..
    Buziaki xxx
    Pati Payne ;* - Twoja cudowna mamusia hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hihii walka na poduszki? Uwielbiaaam ;p
    Rozdział zajebisty, Liam na prawdę jest dobrym przyjacielem. Taki przyjaciel to skarb. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty moja warjatko ;D Rozdział jak zawsze zarąbisty...
    Mieć takiego przyjaciela jak Liaś to skarb :3
    Nie mogę się już doczekać nexta!!! :)
    Pozdrawiam Daria :**

    OdpowiedzUsuń