* Oczami Liama *
Bardzo się
zmartwiłem nieobecnością Megii. Chciałem wracać tego samego dnia, ale Zayn
stwierdził, żebym nie psuł sobie wyjazdu. Tak więc do Londynu przyjechałem
dzisiaj rano. Od razu udałem się do Zay'a. Otworzyła mi Jego mama i bez
problemu wpuściła do środka. Skierowałem się w stronę pokoju przyjaciela,
złapałem za klamkę i pchnąłem drzwi, które były otwarte. Wszedłem do środka i
rozglądnąłem się. Chłopak nie spał tylko stał i spoglądał przez okno na
panoramę Londynu.
- Czeeść! -
przeciągnąłem na co Zii się odwrócił w moją stronę.
- O hej Li -
uśmiechnął się niemrawo do mnie. Usiadł na łóżku i skinął głową dając znak,
żebym też usiadł.
- Jak się
trzymasz? - zadałem pytanie. Po prostu nie wiedziałem od czego zacząć rozmowę.
- Eh.. Tak jakby
ktoś zabrał mi coś ważnego z życia. - odparł z niesmakiem.
- Dobrze znam to
uczucie - poparłem chłopaka.
- Dla Ciebie Ona
jet jak siostra, ale dla mnie też. - oznajmił. - Po prostu. Eh.. To głupie.
- Mów. Nie bój
się. - uśmiechnąłem się do Niego pocieszająco. Ten tylko westchnął.
- Wraz z
chłopakami zawsze mi pomagacie i wspieracie. Jesteście dla mnie jak rodzina.
Tylko, że Meg też jest jak siostra. Kocham ją, ale to nie jest taka miłość jak
do dziewczyny. Po prostu czuję, że mamy dużo wspólnego i Ona też jest mi
bliska. - wyjaśnił.
- Rozumiem. -
stwierdziłem. Nagle zadzwonił mój telefon.
* Oczami Emily *
Właśnie wróciłam z
pracy. Miałam nadzieję, że jak wrócę to w domu zastanę Megii. Będzie na mnie
czekała cała i zdrowa. Pomyliłam się Nikogo nie zastałam. Powili załamywałam
się psychicznie. Jestem tego pewna. Ktoś porwał moją córkę lub zaginęła. Nie
zgłoszę tego na policję, ponieważ oni i tak nic z tym nie zrobią. Siedziałam na
kanapie i rozmyślałam. Z tego wszystkiego wyrwał mnie dzwonek telefonu.
Nieznany...
- Halo? - odebrałam
bez chwili namysłu.
- No witam... - w
słuchawce usłyszałam charakterystyczny już mi głos. Głos osoby, która zabiła
mojego męża. - Nie sądziłaś, że się mnie pozbędziesz?
- Czego chcesz?! -
krzyknęłam. Czułam jak złość we mnie wzrasta.
- Mam Twoją córeczkę...
Chcę to samo co wtedy. Inaczej wiesz co się stanie! - oznajmił, a po moich
policzkach zaczęły spływać łzy.
- Nie waż się jej
skrzywdzić! - ryknęłam do słuchawki, ale na próżno. Mężczyzna się rozłączył.
Nie wiedziałam co zrobić. Czułam się bezradna. Miałam mętlik w głowie.
Postanowiłam zadzwonić do Liama. Mam nadzieję, że okaże się prawdziwym
przyjacielem.
* Oczami Liama *
Spojrzałem na
wyświetlacz, a moim oczom ukazał się numer Pani Stoner. Miałem nadzieję, że
Megii wróciła i jej mama chce nas poinformować, ale jednak się myliłem.
- Halo? - zacząłem
rozmowę.
- Liam.. -
usłyszałem załamany głos kobiety.
- Proszę Pani co
się stało? - zapytałem zaniepokojony.
- Megii została
porwana! - zaniosła się jeszcze większym płaczem.
- Pani Emily
jestem teraz z Zaynem. Dam na głośno mówiący, a pani niech wytłumaczy wszystko.
- skwitowałem. Kobieta wyjaśniła nam co się stało przed tym telefonem.
- Niech pani
jedzie zgłosić to na policję, a my z Liamem dojedziemy! - stwierdził szybko Zayn.
Pani Stoner zgodziła się. Rozmowa została zakończona. Zeszliśmy na dół, aby
wyjść z domu i skierować się na komisariat, ale przeszkodziła nam mama Zayna.
Szybko wyjaśniliśmy powód i się ulotniliśmy. Na miejsce dotarliśmy 15 minut
później. Mama Megii już wszystko zgłosiła prywatnym detektywom.
- Mieliśmy już takie przypadki. – skwitowała kobieta mniej więcej
w wieku matki mojej przyjaciółki.
- A zna pani już tego mężczyznę? Wie może pani jaki ma motyw? –
zapytał mężczyzna towarzyszący.
- Tak! To On zabił mojego męża 8 lat temu. – odpowiedziała na jego
pytanie.
- Hm.. Czyli musimy uważać, ponieważ morderca miał już do czynienia
z policją. – skwitował facet.
- To poczekajcie chwilę, a ja wraz z moimi współpracownikami pomyślimy
co z tym zrobić. – oznajmiła kobieta i wraz z dwoma mężczyznami udała się do
pokoju obok. Wrócili po 10 minutach. Tym razem na ich twarzach malowały się
szerokie uśmiechy.
- To zrobimy tak… - przeciągnęła kobieta. Po chwil wyjaśniła cały
plan, dzięki któremu mielimy odzyskać Meg.
* Oczami Megii *
Głowa strasznie mnie bolała. Nie wiedziałam gdzie jestem ani co
się ze mną dzieje. Miałam związane ręce i nogi. Otworzyłam powoli oczy i
spostrzegłam, że jestem w jakimś zacienionym pomieszczeniu. Wydawałoby się, że
to piwnica. Pełno szafek ze słoikami i narzędziami na półkach. Koło nich
długie, drewniane schody prowadzące na górę. Wokół mnie jakieś stare beczki, a
w kącie stał stary, zakurzony piec. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanęły
dwie postacie. Powoli zeszły po schodach, a jak ujrzeli, że się obudziłam
podeszli do mnie. Moim oczom ukazała się ta blondynka, która mnie wtedy pobiła
i jakiś starszy mężczyzna z kilku dniowym zarostem.
- Ooo obudziła się. – zakpiła dziewczyna.
- Co ja tu robię? – zapytałam cała zestrachana.
- Nadal pragnę zemsty. Twój ojciec mi nie wystarczył. Teraz mam
kolejną ofiarę, a moja kochana córcia pomogła mi w jej przechwyceniu. – facet zaśmiał
się szyderczo, a ja zaczęłam kojarzyć fakty. Przede mną stał morderca mojego
ojca, a jego córką jest dziewczyna, która mnie nienawidzi.
- Nie wystarczyła Ci moja kara? To teraz będziesz cierpieć! –
szarpnęła mnie blondynka i rozpoczęła wiązankę przekleństw w moją stronę.
.jpg)
________________________________________________________
Ceeeś! ;* W końcu objaśniłam Wam kto ją porwał. ^^ Zaskoczeni? W następnym rozdziale ujawnię ich plan i zamieszczę całą akcję ratowniczą :D Godzina 1:23, a ja rozdział dodaję xD Wena mnie naszła ^^ Ahh to moje powalone życie. Ja zawsze znajdę dobry moment na wszystko xD A wiecie co? Cieszę się, że nadal jesteście ze mną. Gdyby nie wasza obecność i komentarze to zapewno nie pisałabym tego opowiadania. Naszła mnie ochota na dobre serduszko i tak mi się napisało xD Ale na serio. Kocham i uwielbiam Was! ;* <3 Do zobaczenia w następnym rozdziale. Buźka! <3 ;* xxx
Cudowny. Mam nqdzieję ze ja znajdą szybko. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńWejdziesz do mnie?.. http://it-is-a-life.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak ja ch lofciam ;*
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej akcji.
Przeczytalam dzisiaj wszystkie rozdzialy ;D
Bardzo mi sie to spodobalo.
Czekam na nexta. Weny ;***
No ładnie biedna Megii, mam nadzieję że akcja się uda i ją szybko uratują :) Pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńNiesamowity *-* Nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńBossshe dziewczyno jak ty mega piszesz :D Rozdział super i w sumie trochę się zdziwiłam, że porwał ją zabójca jej ojca, ale co do Amber miałam racje ^_^ Jestem z siebie dumna xp Nie no żart. Czekam na next'a z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńCałuję i pozdrawiam :**
Biedna Megii.... :( Tak mi jej szkoda! Niech chłopaki ją uratują i niech się zakocha w Liamie! Hehe :D Ale Amber to s*ka! A ten jej ojciec to już wgl.. Jakiś nienormalny! Do psychiatryka z nim!!!
OdpowiedzUsuńJa chcę już następny!!! Teraz!
Pati Payne ;*
*___* Nie wiem co napisać! Ostatni raz byłam tu miesiąc temu i był tylko prolog. teraz wchodzę i BAM! 9 rozdziałów. Baaardzo mi się podoba. A ta Amber to taka s*uka, że szkoda gadać!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i zapraszam do mnie:
moja-szalona-wyobraznia.blogspot.com