Postanowiłam podejść do Liama i z nim pogadać. Usiadłam koło chłopaka, a On spojrzał na mnie. Zdziwiony moim widokiem opuścił głowę w dół i patrzył na różnych przechodniów. Zrobiłam to samo. Błądziłam wzrokiem nie wiedząc co zrobić. Zamknęłam oczy i westchnęłam.
- Czemu zachowujemy się jak dzieci? - zapytałam ze spokojem.
- Co? - Li zaskoczony odpowiedział mi pytaniem.
- Od ostatniego razu unikasz mnie, nie chcesz ze mną rozmawiać... - zaczęłam zdanie, wymieniając powody. - Przecież byliśmy przyjaciółmi.
- No właśnie. Byliśmy. To już skończone. Wszystko spieprzyłem. - powiedział zdołowany.
- Liam. Nie o to mi chodzi... - chciałam rozpocząć zdanie, ale Liam mi przerwał.
- Nie chcę wiedzieć o co chodzi. Nie chcę zepsuć kolejnej rzeczy. Na razie. - powiedział. Złapał za swój plecak i odszedł. Po prostu odszedł zostawiając mnie samą.
- CHOLERAAA! - Krzyknęłam na cały głos. Padłam na ziemię, a z moich oczu popłynęło kilka łez. Starłam je opuszkami palców i wstałam z ziemi. Wzięłam do ręki swój plecak i wyszłam stamtąd. Zeszłam po schodach i do końca lekcji nie spotkałam Liama. Zwolnił się... Czemu to życie jest takie ciężkie? Szłam korytarzem na ostatnią lekcję. Nagle podeszła do mnie Hope.
- Nie trać nadziei i próbuj do końca. - oznajmiła i odeszła. Nie no! Dziwna jest... Szłam dalej pogrążona w myślach o tym co mi powiedziała, gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam Zayna.
- Boże, Megii! W końcu Cię znalazłem. - powiedział z uśmiechem.
- O co chodzi? - spytałam bez entuzjazmu.
- Bo... Ej co Ci jest? - chciał zacząć zdanie, ale jak zobaczył moją skwaszoną minę zrezygnował i zadał pytanie.
- To się dzieje, że przegrywam z losem. - fuknęłam.
- Hmm..? - chłopak uniósł do góry jedna brew i rzucił mi pytające spojrzenie. Już chciałam otworzyć usta, kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Później Ci powiem, a teraz chodź na lekcję. - chciałam iść pod salę, gdy Zayn złapał mnie za nadgarstek i zaczął gdzieś prowadzić. - Ale Zayn, fizyka...
- Brydzia się nie obrazi, jak nas nie będzie. - uniósł lekko kąciki ust i dalej szliśmy. W pewnym momencie znaleźliśmy się w tym samym parku, gdzie spotkałam zapłakanego Liama. Usiedliśmy na tej samej ławce.
- No mów. O co chodzi? - zapytał Zii. Opowiedziałam mu wszystko. Od początku do końca. To jak spotkałam w autobusie Hope, to jak na lekcji Liam mnie ignorował. Jak Hope doradziła mi aby iść na dach. Jak spotkałam tam Liama i opowiedziałam mu całą rozmowę.
- I co mam teraz zrobić? Nie mogę mu nawet wszystkiego powiedzieć. - pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Poczekaj chwilę.. - oznajmił i zaczął coś szukać w swoim plecaku. - Trzymaj. Mam takie na wszelki wypadek. - dodał jak tylko znalazł.
- Klucze? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Zapasowe klucze do domu Liama. Zapewne tam teraz siedzi. - powiedział z uśmiechem.
- Ale..
- Nie, Megii. Nie ważne jak życie jest ciężkie, nie trać nadziei. - odpowiedział stanowczo. Patrzyłam z niedowierzaniem raz na klucze, raz na Malika.
- Dziękuje. - szepnęłam i przytuliłam go w geście podzięki.
- Leć. - spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął. Pożegnałam się z przyjacielem i ruszyłam w stronę domu Liama. Mieszka sam, więc nie ma problemu. Akurat w domu było zapalone światło. Przeszłam przez furtkę i się zawahałam. Jak wejdę bez pukania to może to uznać za włamanie. Cóż... Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość. Włożyłam klucze do zamka od drzwi i delikatnie je otworzyłam. Pierwszy raz u Niego jestem. Szczerze powiem, że jest bardzo przytulnie. Usłyszałam jakieś hałasy z kuchni więc tam się udałam. Zobaczyłam, że Liam coś robi przy blacie. Próbowałam podejść do niego bezszelestnie, ale nadepnęłam na jakąś puszkę. Li gwałtownie się obrócił w moją stronę.
- Co Ty tu robisz? - zapytał, a oczy mu prawie wyszły ze zdziwienia.
- Chcę wszystko wyjaśnić. - oznajmiłam ze stoickim spokojem.
- Ale nie ma co wyjaśniać. - odparł szeptem i obrócił głowę w bok. Podeszłam do Niego bliżej.
- Czy aby na pewno? - zapytałam i bez zastanowienia zarzuciłam mu ręce na kark. On w tym czasie spojrzał na mnie, a ja wpiłam się w Jego usta. Chłopak był zdziwiony moją reakcją, ale po chwili zaczął oddawać pocałunek. W moim brzuchu poczułam stado motylków. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie po to, aby zaczerpnąć powietrza. Li wpatrywał się w moją twarz, a ja się do Niego uśmiechnęłam.
- To wszystko co chciałaś mi wyjaśnić? - zapytał zmieszany.
- No taak. - odparłam.
- Em.. Sorki, ale musisz wyjść, bo się śpieszę.. - oznajmił i mówiąc wprost wyrzucił mnie ze swojego domu. Zdziwiła mnie jego reakcja i to na maxa. Nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam tak sparaliżowana Jego zachowaniem, że nie mogłam się ruszyć. Powoli wszystko zaczęło wracać do normy, ale znowu coś się wali...
_________________________________________
Hejka ! Sorki, że taki krótki, ale mam kolejny pomysł, a chcę go wprowadzić w następnym rozdziale :) W dodatku piszę na telefonie, bo mamy remont i nie mam jak używać kompa ;c Za 30 minut niespodzianka 1D *___________* Jak ja się jaram! <333 Następny postaram się dodać w sobotę, bo jadę do Wrocławia i po jakoś 3h będę siedziała w dwóch pociągach xd Na telefonie też będę pisać ;D Tak więc życzę miłego dnia :* Buźkaa :* <3 xx
P.S. Macie jakieś pytania do piszcie do mnie. :) (Kontakt w zakładce na górze)
Mamy swoje wzloty i upadki. Jak jesteśmy sami nie uda nam się podnieść. Musimy doznać porażki, aby znaleźć szczęście. Wtedy pojmujemy co to przyjaźń. Właśnie wtedy, gdy trafimy na dno, odnajdujemy osobę, która wyciąga do nas pomocną dłoń. Powoli zaczynamy się od Niej uzależniać, staję się Ona narkotykiem, aż w końcu jest dla nas powietrzem. Tak jest w tej historii. Odnajdują się osoby, które dopełniają się wzajemnie i nie potrafią oddzielić, ponieważ znalazły to co w życiu najważniejsze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham tego bloga. Zdziwiło mnie zachowanie Liam'a. Ale cóż... Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńLiam Ty durniu! Dlaczego on się tak zachował? Idiota no! :D
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
Ooo w dupe jeża Liam zachował się jak dupek.
OdpowiedzUsuńJa bym sobie z nim pogadała.
Lubię tą Hope :D
Oj z kąt ja znam Brydze od fizyki :D
Buźka i do zobaczenia jak wrócisz z Wrocka ;*****
Jejku, ja już nic nie rozumiem. Raz on ją całuję, ona ucieka i zaczyna ją unikać, drugi raz ona go całuję, on ją wyrzuca z domu. O co ty do licha chodzi bo nie ogarnia, o.O Czyżby Danielle wróciła czy coś? No nic. Muszę wytrzymać do następnego rozdziału ;) Oczywiście tej jest meeega.
OdpowiedzUsuńA co z Zayn'em? Czy on już jej nie kocha, czy jeszcze się nie zakochał?
Pozdrawiam i całuję ;D
Debil z tego Liam'a. I to niby on jest taki współczujący i kochający :/ Ale nie mam Ci nic do zarzucenia :D Czekam na next!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
moja-szalona-wyobraznia.blogspot.com
Hej
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Versalite Blogger Award.
Więcej u mnie: http://nieskreslajwszystkiego.blogspot.com/2013/05/versalite-blogger-award.html