czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 14 "Nie ważne jak życie jest ciężkie, nie trać nadziei."

Postanowiłam podejść do Liama i z nim pogadać. Usiadłam koło chłopaka, a On spojrzał na mnie. Zdziwiony moim widokiem opuścił głowę w dół i patrzył na różnych przechodniów. Zrobiłam to samo. Błądziłam wzrokiem nie wiedząc co zrobić. Zamknęłam oczy i westchnęłam.
- Czemu zachowujemy się jak dzieci? - zapytałam ze spokojem.
- Co? - Li zaskoczony odpowiedział mi pytaniem.
- Od ostatniego razu unikasz mnie, nie chcesz ze mną rozmawiać... - zaczęłam zdanie, wymieniając powody. - Przecież byliśmy przyjaciółmi.
- No właśnie. Byliśmy. To już skończone. Wszystko spieprzyłem. - powiedział zdołowany.
- Liam. Nie o to mi chodzi... - chciałam rozpocząć zdanie, ale Liam mi przerwał.
- Nie chcę wiedzieć o co chodzi. Nie chcę zepsuć kolejnej rzeczy. Na razie. - powiedział. Złapał za swój plecak i odszedł. Po prostu odszedł zostawiając mnie samą.
- CHOLERAAA! - Krzyknęłam na cały głos. Padłam na ziemię, a z moich oczu popłynęło kilka łez. Starłam je opuszkami palców i wstałam z ziemi. Wzięłam do ręki swój plecak i wyszłam stamtąd. Zeszłam po schodach i do końca lekcji nie spotkałam Liama. Zwolnił się... Czemu to życie jest takie ciężkie? Szłam korytarzem na ostatnią lekcję. Nagle podeszła do mnie Hope.
- Nie trać nadziei i próbuj do końca. - oznajmiła i odeszła. Nie no! Dziwna jest... Szłam dalej pogrążona w myślach o tym co mi powiedziała, gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam Zayna.
- Boże, Megii! W końcu Cię znalazłem. - powiedział z uśmiechem.
- O co chodzi? - spytałam bez entuzjazmu.
- Bo... Ej co Ci jest? - chciał zacząć zdanie, ale jak zobaczył moją skwaszoną minę zrezygnował i zadał pytanie.
- To się dzieje, że przegrywam z losem. - fuknęłam.
- Hmm..? - chłopak uniósł do góry jedna brew i rzucił mi pytające spojrzenie. Już chciałam otworzyć usta, kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Później Ci powiem, a teraz chodź na lekcję. - chciałam iść pod salę, gdy Zayn złapał mnie za nadgarstek i zaczął gdzieś prowadzić. - Ale Zayn, fizyka...
- Brydzia się nie obrazi, jak nas nie będzie. - uniósł lekko kąciki ust i dalej szliśmy. W pewnym momencie znaleźliśmy się w tym samym parku, gdzie spotkałam zapłakanego Liama. Usiedliśmy na tej samej ławce.
- No mów. O co chodzi? - zapytał Zii. Opowiedziałam mu wszystko. Od początku do końca. To jak spotkałam w autobusie Hope, to jak na lekcji Liam mnie ignorował. Jak Hope doradziła mi aby iść na dach. Jak spotkałam tam Liama i opowiedziałam mu całą rozmowę.
- I co mam teraz zrobić? Nie mogę mu nawet wszystkiego powiedzieć. - pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Poczekaj chwilę.. - oznajmił i zaczął coś szukać w swoim plecaku. - Trzymaj. Mam takie na wszelki wypadek. - dodał jak tylko znalazł.
- Klucze? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Zapasowe klucze do domu Liama. Zapewne tam teraz siedzi. - powiedział z uśmiechem.
- Ale..
- Nie, Megii. Nie ważne jak życie jest ciężkie, nie trać nadziei. - odpowiedział stanowczo. Patrzyłam z niedowierzaniem raz na klucze, raz na Malika.
- Dziękuje. - szepnęłam i przytuliłam go w geście podzięki.
- Leć. - spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął. Pożegnałam się z przyjacielem i ruszyłam w stronę domu Liama. Mieszka sam, więc nie ma problemu. Akurat w domu było zapalone światło. Przeszłam przez furtkę i się zawahałam. Jak wejdę bez pukania to może to uznać za włamanie. Cóż... Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość. Włożyłam klucze do zamka od drzwi i delikatnie je otworzyłam. Pierwszy raz u Niego jestem. Szczerze powiem, że jest bardzo przytulnie. Usłyszałam jakieś hałasy z kuchni więc tam się udałam. Zobaczyłam, że Liam coś robi przy blacie. Próbowałam podejść do niego bezszelestnie, ale nadepnęłam na jakąś puszkę. Li gwałtownie się obrócił w moją stronę.
- Co Ty tu robisz? - zapytał, a oczy mu prawie wyszły ze zdziwienia.
- Chcę wszystko wyjaśnić. - oznajmiłam ze stoickim spokojem.
- Ale nie ma co wyjaśniać. - odparł szeptem i obrócił głowę w bok. Podeszłam do Niego bliżej.
- Czy aby na pewno? - zapytałam i bez zastanowienia zarzuciłam mu ręce na kark. On w tym czasie spojrzał na mnie, a ja wpiłam się w Jego usta. Chłopak był zdziwiony moją reakcją, ale po chwili zaczął oddawać pocałunek. W moim brzuchu poczułam stado motylków. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie po to, aby zaczerpnąć powietrza. Li wpatrywał się w moją twarz, a ja się do Niego uśmiechnęłam.
- To wszystko co chciałaś mi wyjaśnić? - zapytał zmieszany.
- No taak. - odparłam.
- Em.. Sorki, ale musisz wyjść, bo się śpieszę.. - oznajmił i mówiąc wprost wyrzucił mnie ze swojego domu. Zdziwiła mnie jego reakcja i to na maxa. Nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam tak sparaliżowana Jego zachowaniem, że nie mogłam się ruszyć. Powoli wszystko zaczęło wracać do normy, ale znowu coś się wali...
_________________________________________
Hejka ! Sorki, że taki krótki, ale mam kolejny pomysł, a chcę go wprowadzić w następnym rozdziale :) W dodatku piszę na telefonie, bo mamy remont i nie mam jak używać kompa ;c Za 30 minut niespodzianka 1D *___________* Jak ja się jaram! <333 Następny postaram się dodać w sobotę, bo jadę do Wrocławia i po jakoś 3h będę siedziała w dwóch pociągach xd Na telefonie też będę pisać ;D Tak więc życzę miłego dnia :* Buźkaa :* <3 xx

P.S. Macie jakieś pytania do piszcie do mnie. :) (Kontakt w zakładce na górze)

6 komentarzy:

  1. Kocham tego bloga. Zdziwiło mnie zachowanie Liam'a. Ale cóż... Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Liam Ty durniu! Dlaczego on się tak zachował? Idiota no! :D
    Rozdział fajny, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo w dupe jeża Liam zachował się jak dupek.
    Ja bym sobie z nim pogadała.
    Lubię tą Hope :D
    Oj z kąt ja znam Brydze od fizyki :D
    Buźka i do zobaczenia jak wrócisz z Wrocka ;*****

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, ja już nic nie rozumiem. Raz on ją całuję, ona ucieka i zaczyna ją unikać, drugi raz ona go całuję, on ją wyrzuca z domu. O co ty do licha chodzi bo nie ogarnia, o.O Czyżby Danielle wróciła czy coś? No nic. Muszę wytrzymać do następnego rozdziału ;) Oczywiście tej jest meeega.
    A co z Zayn'em? Czy on już jej nie kocha, czy jeszcze się nie zakochał?

    Pozdrawiam i całuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Debil z tego Liam'a. I to niby on jest taki współczujący i kochający :/ Ale nie mam Ci nic do zarzucenia :D Czekam na next!

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    moja-szalona-wyobraznia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej
    Nominowałam cię do Versalite Blogger Award.
    Więcej u mnie: http://nieskreslajwszystkiego.blogspot.com/2013/05/versalite-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń