* Oczami Liama *
Te wszystkie chwile, które spędziłem bez Megii były monotonne. Uwielbiałem spędzać z nią czas. Z każdą chwilą pragnąłem coraz więcej i więcej. W końcu się uzależniłem. Tak, uzależniłem się od tej dziewczyny. Nie chciałem dać po sobie poznać, że coś do niej czuję. Nie chciałem stracić przyjaźni z osobą, która rozumie mnie tak samo, jak ja ją. Szło dobrze. Nawet świetnie. Zaufała mi. Nagle to porwanie... Moje serce pękło, ale ja musiałem zrobić wszystko, aby ją odzyskać. Musiałem się poświęcić. I opłacało się. Odzyskałem to, co w życiu jest dla mnie ważne. Niestety. Uczucia zwyciężyły i wszystko poszło w diabli. Chociaż.. Zrobiłem coś o czym marzyłem. Pocałowałem ją. Pocałowałem dziewczynę, w której się zakochałem. Ale.. No właśnie jest, ale... Ona nie odwzajemnia moich uczuć....
* Następnego dnia, oczami Megii *
Dziś środa. Ponoć klasa wyszła do kina więc mam spokój i nie muszę się martwić o lekcję. Leżałam na łóżku pogrążona we własnych myślach. Nie wiedziałam co zrobić Mój stan psychiczny był masakryczny. Spojrzałam na wyświetlacz. Godzina 10:34 i 13 nieodebranych połączeń. Większość od Liama, ale znalazły się połączenia nieodebrane od Zayna. Nie miałam siły. To wszystko było za trudne. Leżałam tak na tym łóżku, pogrążona we własnych myślach, aż nagle ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Tym ktosiem okazała się moja mama.
- Córciu, co się dzieje? - zapytała z troską. Zachowałam się wobec niej nie fair. Olałam ją z powodów prywatnych, a to właśnie ona chce mojego dobra.
- Czemu życie jest takie trudne? - odpowiedziałam jej pytaniem. Mama zbytnio nie ogarnęła o co mi chodzi. - Miałaś kiedyś taką sytuację, że zrobiłaś coś czego nie byłaś do końca pewna, a później uciekłaś? - sprostowałam moją wypowiedź.
- Szczerze? Byłam w takiej sytuacji z Twoim ojcem. - powiedziała. Byłam ciekawa tej historii.
- A opowiesz mi? - zrobiłam maślane oczka. Mama kiwnęła głową na tak i westchnęła.
- Byłam mniej więcej w twoim wieku. Wraz z ojcem i innymi znajomymi pojechaliśmy na kilka dni pod namioty. Wszystko było świetnie. Wraz z ojcem dużo rzeczy robiliśmy razem. Pewnego wieczoru podczas ogniska śpiewaliśmy różne piosenki, piekliśmy pianki i ogólnie było miło. W pewnym momencie nasz przyjaciel Stevie zaczął nam grać na gitarze wolną balladę. Alice z Tommim poszli w tan, a mnie porwał twój tato. Bujaliśmy się w rytm muzyki, nie odrywaliśmy od siebie wzroku. W pewnym momencie, nawet nie wiedziałam jak, ale Twój ojciec mnie pocałował. I wtedy bez słowa uciekłam. Wróciłam do domu. Nie wiedziałam co zrobić. W odnalezieniu się w tym wszystkim pomogła mi babcia i Tommi. To dzięki nim odnalazłam to co w życiu ważne. - Jej kąciki ust podniosły się ku górze w niemrawym uśmiechu. - A teraz mów co się stało.
- Eh.. No dobra. - mruknęłam. - Tak więc, jak tylko wróciliśmy do domu położyłam się na łóżku. Nagle do mojego okna zaczął dobijać się Liam. Zaproponował mi piknik. Z chęcią przyjęłam tą propozycję i jak wiesz poszliśmy. Li zabrał mnie na dach starego budynku skąd był piękny widok na Londyn. Tam zaczęliśmy bawić się w berka, rozmawialiśmy, jedliśmy, no i tańczyliśmy. I właśnie podczas tańca. Liam mnie pocałował. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że odwzajemniłam ten pocałunek. Po chwili coś we mnie pękło i uciekłam...
- Ha! Wiedziałam! - Krzyknęła rodzicielka.
- Co wiedziałaś? - Zapytałam zdezorientowana teraźniejszą sytuacją.
- Wyłapałam Krecika na słowach. Przechytrzyłam go i powiedział, że podobasz się mu, a jak zrozumiał co powiedział, zarumienił się i zaczął zaprzeczać. - Oznajmiła.
- Ale.. Co ja mam zrobić? - Zapytałam bezradna.
- Kochasz go? - Zapytała od razu.
- I w tym sęk, że tego właśnie nie wiem. - Westchnęłam.
- To może spytam się tak. Lubisz go? - zaczęła od początku.
- Tak. - stwierdziłam.
- Lubisz spędzać z nim czas? - kolejne pytanie.
- Nawet bardzo. - moje kąciki ust lekko się uniosły ku górze.
- Jak się czujesz w Jego towarzystwie?
- Czuję, że mogę być sobą. Nie muszę ukrywać swoich uczuć, ani udawać kogoś kim nie jestem. - wyjaśniłam. - Po prostu w Jego towarzystwie już nie muszę się czuć samotnych duchem. Mam kogoś kto mnie wspomoże.
- A gdyby coś mu się stało, co byś zrobiła? - zapytała.
- Hmm... Szłabym z kijem bejsbolowym i pytała się kto mu to zrobił. - stwierdziłam. Spojrzałam na rodzicielkę i razem wybuchłyśmy śmiechem.
- Jednak Cię zmienił ten chłopak. Kiedyś być tego nie powiedziała. - odparła mama przez śmiech.
- Tak naprawdę to bym się martwiła i była przy nim. Żeby go wspomóc. - oznajmiłam jak tylko opanowałam swój śmiech.
- Widzisz. To są właśnie oznaki, że Ci na nim zależy. A teraz powiedz mi, jak się czułaś, gdy Cię pocałował? - zapytała.
- Sama nie wiem. Było to przyjemne. Jeszcze fakt, że całowałam się z Liamem. - powiedziałam. Po chwili zorientowałam się co tak naprawdę powiedziałam.
- A widzisz... Zależy Ci na nim. - stwierdziła moja mama i czule się do mnie uśmiechnęła.
- Masz rację mamo. Zależy mi na nim, ale nie chcę psuć tej przyjaźni. Li i Zayn są jedynymi osobami, którym w pełni ufam. - skwitowałam. - Nie chcę go stracić...
- Córeczko.. Liam to dobry chłopak i wierzę, że Cię nie skrzywdzi. Udowodnił to odwagą, dzięki której Cię uratował. Daj mu szansę. - Moja mama nadal trzymała się swojego.
- Muszę to przemyśleć... - mruknęłam. Mama mnie tylko przytuliła i bez słowa wyszła. Cały dzień przesiedziałam w pokoju. Miałam do podjęcia decyzję. Odpowiedź przyszła do mnie w odpowiednim czasie....
_____________________________________________
No to mamy rozdział 12. :) Dawno mnie nie było. 2 tygodnie O.o Dziwię się, że wytrzymałam, ale większość obowiązków rozwiązana ;> Od razu mówię. Nie wiem jak będą się pojawiać rozdziały, ale postaram się przynajmniej raz w tygodniu :) Znajomy przeinstalowuje mi Windowsa więc kompa nie mam, ale udało mi się napisać rozdział na telefonie, a później przyjaciółce wysłałam i mi to skopiowała i wrzuciła. A co do rozdziału. Wiem, że nie jest zbytnio długi i wgl nudny, ale musiałam trochę rozwinąć uczucia Megii xd Mam nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta ;D Mam nadzieję, że pozostawicie w komentarzu ślad po sobie i opinię na temat rozdziału :) Buźkaaa :** <3 xx
Mamy swoje wzloty i upadki. Jak jesteśmy sami nie uda nam się podnieść. Musimy doznać porażki, aby znaleźć szczęście. Wtedy pojmujemy co to przyjaźń. Właśnie wtedy, gdy trafimy na dno, odnajdujemy osobę, która wyciąga do nas pomocną dłoń. Powoli zaczynamy się od Niej uzależniać, staję się Ona narkotykiem, aż w końcu jest dla nas powietrzem. Tak jest w tej historii. Odnajdują się osoby, które dopełniają się wzajemnie i nie potrafią oddzielić, ponieważ znalazły to co w życiu najważniejsze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebisty:) Ciekawe co zrobi, mam nadzieję że da szansę Liamowi :)
OdpowiedzUsuńNie jest nudny :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nareszcie dodałaś rozdział.
Megii ma byc z Liamem!!!!!
Zrozumiano bo jak nie to ci zrobię z buta wjeżdżam do domu.
Buziaczki żono ;****